Karnawałowe przebrania na wesoło

admin
12 stycznia, 2021

Uwielbiam wkładać kostiumy. Dzięki nim mogę wcielić się w rolę i naprawdę dużo uchodzi mi płazem. Dziś podzielę się z Wami kilkoma historiami z kostiumami w tle. Część z nich przydarzyła mi się osobiście, kilka z nich spotkała innych członków naszego żółtego zespołu. Niezależnie od obrotu sprawy, dzięki kostiumom ich finały to zawsze był happy end. No prawie zawsze…

 

Pozdrowienia dla Królewny

 

Jednego roku prowadziłam dwutygodniowe animacje pod hasłem: „Rycerze, królewny i smoki” w sukni, o której już pisałam na blogu: Pięknej, różowej sukni balowej z secondo handu. Moje miasto nie jest duże. Po zakończeniu ferii zaprowadziłam mojego syna na zajęcia sportowe. Jedna z jego koleżanek (6 lat), która znała mnie dobrze, bo przecież widywałyśmy się często, podeszła z tatą i zapytała czy Królewna jest moją siostrą i czy mogę ją pozdrowić. To było naprawdę urocze. Szczególnie że całe ferie byłam pewna, że owa dziewczynka mnie rozpoznała i tylko udaje przed innymi dziećmi, że jestem prawdziwą królewną.

 

 

Jednorożec na weselu

 

Podczas poprawin na przyjęciu koleżanki prowadziłam animacje w stroju jednorożca: Tenisówki, tęczowa tiulowa spódnica, połyskująca bluzka i legginsy. Obowiązkowa oczywiście opaska z rogiem na włosach. Kiedy po skończonej zabawie koleżanka zaprosiła mnie do stołu, podszedł do nas jeden z gości i wyznał: „ Muszę Cię przeprosić. Obgadywałem Cię. Nie wiedziałem że ty jesteś do dzieci i jak Cię zobaczyłem to powiedziałem kolegom: Zobaczcie jak się gwiazda wystroiła na poprawiny”. Lody przełamane. Obowiązkowo musiałam też zatańczyć z owym gościem na znak, że się nie gniewam.

 

 

Witamy Tygryska

 

Dzięki kostiumowi wypada mi więcej. Mogę się swobodnie wygłupiać z dziećmi i więcej uchodzi mi na sucho. Tym razem byłam tygryskiem na osiemnastce. Gdy tylko weszłam do Sali, Dj od razu mnie zauważył i poinformował o moim przybyciu najmłodszych gości. Dzieciaki ruszyły w moją stronę jakbym miała worek cukierków. Każde chciało się przywitać. Kiedy do mnie dobiegły zrobiłam kilka kroków do tyłu by opanować sytuację i wpadłam na stolik z deserami. Spadły dwa talerzyki. Właściciel Sali wyszedł na parkiet zobaczyć co się stało i skwitował: „No tak wiadomo, tygryski lubią brykać”. Potłuczona zastawa uszła mi na sucho. Tego dnia dostałam też darmową gorącą czekoladę na stacji benzynowej. Animacja się przedłużyła i byłam już tak zmęczona, że nie przebrałam się w cywilną odzież. Nie planowałam postojów po drodze. Jednak wskaźnik poziomu paliwa w aucie miał inne plany. Zupełnie zapomniałam że jestem tygrysem wchodząc na stację. Mój strój tak rozbawił obsługę, że poczęstowali mnie kubkiem gorącej czekolady.

 

 

Wrona bez ogona?

 

To historia o tym, że zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy. Szczególnie gdy pracuje się z dziećmi. W innym wypadku można się nieźle tłumaczyć. Taką sytuację miała przyłapana przez dzieciaki koleżanka. Podczas wkładania stroju dużej maskotki dzieciaki zajrzały do pokoju w którym zaimprowizowano garderobę i przyłapały ją bez dolnej części maskotki. Pytaniom dlaczego pod futrem miś ma takie chude nogi nie było końca. Tego dnia dzieciaki dowiedziały się, że pluszowe misie muszą zdejmować futro do prania. Mam nadzieję, że nie próbowały później rozebrać swoich domowych przytulane.

 

 

Jak ryba bez wody

 

Życie dużej maskotki nie jest łatwe. Szczególnie gdy jest się żółtą rybą z dużym ogonem. Taka rola przypadła jeden z moich koleżanek. Kto raz przymierzył taki kostium ten wie, że gorąco w nim jak w piekarniku, nie wiele słychać, a jeszcze mniej widać. Nasza złota rybka tak skupiła się na wspólnej zabawie, że co chwilę strącała coś swoim pięknym ogonem. Na szczęście impreza odbywała się w Sali zabaw więc nie było zbyt wiele rzeczy do potłuczenia. Ogon najczęściej trafiał w drugiego animatora. Ale za każdym razem gdy coś spadło wybuchały salwy śmiechu. Ubaw miały nie tylko dzieciaki. Koleżanka mocno się zestresowała, ale goście uznali, że jej lekka niezdarność na pewno była zamierzona bo było to takie zabawne.

 

 

 

Kostiumy uwielbiam i kolekcjonuje. Tegorocznego sylwestra spędziłam podobnie jak wickość z Was w domu ze swoją rodziną. Każdy przebrał się za zwierzaka. Zabawa zaczęła się już podczas wybierania strojów. Tej imprezy na pewno nie zapomnę.

 

Kostiumy można wspaniale wykorzystać także wówczas gdy to uczestnicy zabawy je noszą.

Można zorganizować pokaz mody podczas balu karnawałowego. Dać szansę uczestnikom pochwalić się i zaprezentować swój strój. Często też na swoje imprezy karnawałowe zabieram jakieś gadżety: peruki, okulary, kapelusze by wypożyczyć je rodzicom i nauczycielom na balu. Dzięki nim mogą wcielić się w postać i swobodnie bawić się razem z dzieciakami. Kiedyś udało mi się nawet przebrać całą szkołę. Nawet Panie woźne, to był jeden z lepszych bali karnawałowych.

 

 

Od lat najpopularniejsze wśród najmłodszych są kostiumy policjantów, strażaków, kotów, księżniczek ( Szczególnie z bajki „Kraina lodu”), żołnierzy i czarownic. Coraz częściej też pojawiają się postacie z gwiezdnych wojen. Warto to wykorzystać. Przygotuj dedykacje na balu i specjalne utwory muzyczne dla wszystkich księżniczek, dla odważnych mundurowych, dla zwierzaków i dla wszystkich zupełnie oryginalnych postaci. Dzieciaki będą zachwycone, że będą miały szansę odegrać role jakie sobie wybrały.

 

 

 

Więcej inspiracji znajdziesz w naszym żółtym sklepie. Udanej zabawy.

 

 

autor: Ola Lont